Myślę, że to dobry temat przed Pierwszą Komunią świętą naszych
dzieci, to dobry czas na refleksje.
Do najistotniejszych warunków sakramentu pokuty należy - oprócz żalu
za grzechy - mocne postanowienie poprawy.
Ileż to już razy przyrzekałam Chrystusowi poprawę? Żal za grzechy
łatwiej mi wzbudzić, bo szczerze miłuję Chrystusa.
Razu pewnego kapłan zapytał mnie na zakończenie spowiedzi: „Czy
naprawdę żałujesz”? „Naprawdę” - odrzekłam,
jednocześnie zganiłam samą siebie, czy nie dlatego żałuję, że widzę
korzyści dla siebie? Bez żalu za grzechy nie dostąpię miłosierdzia
Bożego.
Postanowienie poprawy jest konieczne do otrzymania rozgrzeszenia.
Jeśli ktoś nie deklaruje nawet najmniejszej woli zmiany życia - nie
może otrzymać rozgrzeszenia.
Postanowienie poprawy - dlaczego to takie trudne?
Wnioski przychodzą dopiero po latach doświadczeń.
Przez tyle tyle lat przyrzekałam Bogu przy kratkach konfesjonału: „i
postanawiam się poprawić”. Przyrzekałam? A może raczej cytowałam
formułkę spowiedzi wyuczoną jeszcze w dzieciństwie przed Pierwszą
Komunią święta na lekcjach religii…
Może zbyt późno na refleksje. Czasu straconego nie cofnę. Jednak
dobrze, że w ogóle refleksje przyszły. Przeto postanawiam się
poprawić! No i co? Dziś znowu przyszłam do spowiedzi z tymi samymi
grzechami, co przed miesiącem,
a może z jeszcze cięższymi…
Postanawiając poprawę muszę liczyć przede wszystkim na łaskę Boga,
bo ufając tylko sobie, nie dokonam poprawy.
Jeżeli będę się więcej modlić, postanowienie będzie łatwiejsze do
wykonania.
Czy słyszeliście kiedyś słowa: „Nawracajcie się...”. Czy może to być
synonim do słów: „i postanawiam się poprawić”?
Doświadczyłam dobrej rady... Za wskazaniem pewnego kapłana… W czasie
spowiedzi pomocne może być - oprócz ogólnego postanowienia poprawy -
postanowienie szczegółowe. Oznacza to, że żałuję
za wszystkie grzechy i ogólnie postanawiam się z nich poprawić,
ponieważ jednak trudno poprawić się ze wszystkiego od razu, dobrze
jest uczynić przy każdej spowiedzi jedno szczegółowe postanowienie
poprawy i pracować nad daną rzeczą przez jakiś czas. /I tak udało mi
się zwalczyć grzech, który zatruwał mi życie/.
„Jezu mój, pomimo tych łask Twoich czuję, że natura moja
uszlachetnia się, ale nie zamiera całkowicie, a więc czujność moja
jest ustawiczna. Walczyć muszę z wielu błędami, przecież wiem, że
sama walka nikogo nie poniża, ale tchórzliwość
i upadek” (Dzienniczek, 1340).
Jadwiga Kulik